152-197
152. ZACZĄĆ OD SIEBIE
Chłopiec pisze wulgarne słowa kredą na jezdni.
- Dlaczego to robisz? - zapytał przechodzień. Pytanie ostało
bez odpowiedzi.
- Ile masz lat?
- Dziesięć.
- A co będziesz robił za dziesięć lat?
- Będę studiował.
Chłopiec był zadbany, dobrze ubrany, widać pochodził t
bogatszej rodziny.
- Podoba ci się ten świat? - pytał dalej przechodzień.
- Nie.
- A co byś w nim zmienił?
- Oczyściłbym go z całego brudu. - Przechodzień patrzył na
niego, zaskoczony taką odpowiedzią.
- A więc dobrze -mówił mężczyzna - zacznij od razu. Może
wytrzesz chusteczką to, co napisałeś.
- Nie mam chusteczki.
- Spróbuj ręką.
Nie potrafił zmazać nawet jednej litery, bo asfalt w tym
miejscu był chropowaty.
- Widzisz, jak trudno. Jak trudno zacząć od siebie.
154. BILETER
Właściciel kina złapał za rękę znanego krytyka filmowego i
przyprowadził pod ścianę holu.
- Proszę spojrzeć! - rzekł z dumą.
W pięknej ramie wisiał tam autentyczny list od znanej
aktorki amerykańskiej.
„Drogi Krzysiu z Polski! - pisała - Zagrałam w „Milczeniu
owiec”, bo filmy takie ludzie uwielbiają, zaś
za rolę „ zapłacono mi 2 miliony dolarów. Gdybym, jak się
domagasz, występowała w filmach o świętych, dobrych, łagodnych i niewinnych,
dostałabym zero dolarów, ponieważ na tego rodzaju dzieła widzowie nie chodzą”.
- Skąd ma pan taki rarytas? - zapytał krytyk.
- Jakiś czas temu - powiedział właściciel - złapaliśmy
chłopaka, który w czasie wyświetlania filmów
wypuszczał gaz łzawiący. Uważał, że nie wolno pokazywać
obrazów o zboczeńcach obdzierających kobiety ze skory czy pożeranych ludzi, bo
jednym napędzają strachu, zaś dla innych stanowią instrukcję, jak to robić we
własnym zakresie. Ten „szaleniec” nawiązał korespondencję z tą aktorką i list
mam od niego.
- Co zrobił pan z chłopakiem? - zainteresował się krytyk.
- Tam stoi - właściciel kina wskazał ręką w kierunku
wejścia.
- Pracuje u mnie jako bileter. „Pętaku - wrzasnąłem na niego
- albo idziemy na policję, albo przypilnujesz tu porządku”.
Kiedy bileter przedzierał mu bilet, krytyk przyjrzał się
17-latkowi. Był mały i niepozorny.
- Panie - szepnął ostrożnie - zły film, szkodliwy...
- Jak to? ! - zaprotestował znawca filmu. - Przecież to słynny
„Robin Hood” Kevina Costnera. Wszyscy
bardzo go chwalą...
- Zatruty film - powtórzył cicho - Słowo honoru!
Zebrani widzowie obejrzeli film, który spokojnie, dokładnie
i nieśpiesznie pokazał obcinanie ręki, gwałt, męki wieszanego i agonię palonego
żywcem.
155. SIŁA POKORY
Na pytanie - jakie wartości mogłyby ulepszyć życie ludzi na
ziemi, św. Alfons Liguori odpowiedział:
- pierwszej na imię pokora
- drugiej na imię pokora
- i trzeciej na imię pokora!
162. OSTATNIE ŻYCZENIE
Człowieka skazanego na śmierć zapytano o jego ostatnie
życzenie. Chciał napić się wody. Spełniono jego prośbę, ale skazaniec miał tak
silnie napięte muskuły, że w żaden sposób nie był w stanie podnieść do ust
kubka z wodą.
- Poczekajcie chwilę - rzekł siedzący obok król, który przyglądał
się egzekucji. - Poczekajcie, aż wypije
wodę.
Następnie zwrócił się do skazańca:
- Nie zostaniesz powieszony, dopóki nie wypijesz tej wody.
- Wobec tego wcale nie zostanę powieszony - wykrzyknął
skazaniec i rzucił kubek na ziemię. - W ogóle nie mam zamiaru jej wypić!
Króla wprawiło to w dobry humor, a ponieważ nie chciał
złamać danego słowa, ułaskawił pod samą
szubienicą skazanego na śmierć człowieka.
164. KTO KOGO?
Tańcowały dwa Michały, jeden duży, drugi mały. Jak ten duży
zaczął ryczeć, to ten mały zaczął kwiczeć.
Gdy się dobrze podrapali, to się wreszcie pokochali.
Słowa tego wierszyka posłużyły jednemu z księży jako
przykład do kazania na ślubie. Pierwsze pytanie
po ślubie: Kto kogo?
170. „ŚWIĘCONKA”.
Pięć lat temu, w Wielki Piątek, mąż Ewy popełnił
samobójstwo. Córka i zięć są... buddystami. Uprawiają też jogę, więc meble z
dużego pokoju wynieśli. Śpią na prawdziwych siennikach, jedzą z podłogi, palą
trociczki (ten zapach drzewa sandałowego nawet się pani Ewie podoba), są
jaroszami i organizują co tydzień spotkania prawie łysych osobników. Oddają
cześć Buddzie, o czym pani Ewa nie powiedziałaby w życiu nikomu w kamienicy.
Ale i tak wszyscy coś podejrzewają. Ile wysiłku wkłada pani Ewa, by sąsiedzi
wiedzieli, że ona jednak idzie do święcenia wielkanocnych potraw.
173. NAJWIĘKSZE WYDARZENIE HISTORII
Po powrocie z Księżyca pierwszych astronautów amerykańskich,
prezydent Ryszard Nixon powiedział całej Ameryce: „Jest to największe wydarzenie w dziejach
świata od dnia jego stworzenia”.
W jednym ze swych przemówień znany kaznodzieja Billy Graham
zauważył jednak, że - Narodzenie,
Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa są największym i
najbardziej znaczącym wydarzeniem historii świata.
174. MIEĆ ALBO BYĆ
Dwoje młodych ludzi pobrało się przed wojną. Postanowili
dotąd nie mieć dzieci, dopóki nie zbudują
domu. Składali pieniądze, obliczali skrupulatnie, ile
jeszcze muszą dołożyć, aby osiągnąć upragniony cel.
Tymczasem ona normalną koleją rzeczy zachodziła w ciążę -
ale za każdym razem „niepożądane”,
„przedwczesne” dziecko stawało się łupem zabiegu. Wreszcie
dom został wybudowany i urządzony.
Tymczasem wybuchła wojna, mąż poszedł na front i... więcej
nie wrócił. Pozostała sama w pięknym domu i w dodatku chora od częstych
poronień.
Mijały lata. Wreszcie przyszedł list od męża, że nie wróci
gdyż znalazł kobietę, z którą ma dzieci. Te
dzieci kocha.
175. „NORMALNOŚĆ”.
H. G. Wells (1866-1946) w powieści „Kraj niewidomych”
opisuje przeżycia podróżnika, który zbłądził
podczas burzy w górach i znalazł się w nieznanej dolinie.
Okazało się, że wszyscy tajemniczy jej mieszkańcy są niewidomymi. Nadto
uważali, że to jest normalne - a to, co słyszą od dziwnego przybysza o
„widzeniu” świata, przekraczało ich wyobrażenia: tego nie potrafili pojąć.
Uznawszy go za „szalonego” postanowili oślepić, aby uczynić
go „normalnym”, czyli podobnym do nich.
Chrystus jest Światłem, które oświeca człowieka, jednak
ludzie częstokroć bardziej miłują ciemności... Nie dowierzają Bogu.
176. ŁAŃCUCHOWA REAKCJA ZŁA
Stara hinduska legenda, dostosowana nieco do obyczajów
chrześcijańskich opowiada o pobożnym
młodym człowieku, który wychowywał się w klasztorze. Przy
swojej pobożności i wielu innych zaletach charakteru miał jedną słabość: lubił
wino. Pewnej nocy ukazał mu się we śnie szatan i zaczął go strasznie dręczyć, a
gdy zobaczył, że młodzieniec truchleje ze strachu, odezwał się do niego w te
słowa:
- Opuszczę cię na zawsze, jeżeli tylko wykonasz jedno z
moich poleceń: albo wypijesz całą butelkę wina, albo porzucisz raz na zawsze
poranne modlitwy, albo zabijesz przełożonego klasztoru, albo świętokradzko
przyjmiesz Komunię, albo podpalisz kościół, albo się powiesisz.
Oczywiście młody mężczyzna wybrał pierwszą propozycję -
wypił wino, ponieważ je lubił. Upił się i nie
zbudził, aby pójść na poranne modlitwy. Przełożony poszedł
zobaczyć, co się stało. Zobaczył pijanego i zaczął surowo go napominać.
Młodzieniec porwał pustą butelkę i z taką siłą uderzył
przeora, że zabił go na miejscu. Następnie pobiegł do kościoła i niegodnie
przyjął Komunię. Aby zatrzeć ślady zbrodni, podpalił swoją izbę, gdzie ukryty
był zabity przełożony. Spłonął cały klasztor. Sprawca z obawy przed zasłużoną
karą powiesił się.
179. ZDJĄĆ PRZYKAZANIA
Prawnik z Defuniak Springs na Florydzie wystąpił do sądu o
usunięcie z muru budynku tablicy z
dziesięciorgiem przykazań, łącznie z przykazaniem „nie
zabijaj”, w związku z mającym się rozpocząć procesem jego klienta, oskarżonego
o popełnienie morderstwa. Adwokat uznał, że tablica o wymiarach 1,25 x 1,50
metra może pozbawić przysięgłych swobody, niezbędnej podczas roztrząsania
sprawy 24-letniego ojczyma, oskarżonego o pobicie 4-letniej pasierbicy. Obrońca
i jego klient, występując z wnioskiem o usunięcie tablicy argumentowali, że
biblijne nakazy odwołujące się do przekonań religijnych stanowią pogwałcenie
praw obywatelskich.
180. DRABINA SPOŁECZNA
Adolf Remane w książce „Swoiste drogi kręgowców” pisze że
zachowanie się poszczególnych kur w
kurniku świadczy o tym, iż niższe rangą kury są dziobane i
ustępują miejsca większym rangą. W idealnym wypadku występuje jednoszeregowa
lista rang, na początku której stoi „nadkura” dziobiąca wszystkie inne. Z kolei
te, które są w środku listy, dziobią niższe rangą, respektują zaś wyżej
postawione. Na końcu znajduje się kura kopciuszek, która musi ustępować
wszystkim.
183. HISTORIA SIĘ POWTARZA
Caryca rosyjska, Katarzyna II, wysyłając na zabrane w
pierwszym rozbiorze Polsce ziemie generałów -
gubernatorów Czernyszewa i Kreczetnikowa, dała im na drogę
trzy wskazania w trzech francuskich słowach:
demoralisez, depopularisez, decatholicisez. To znaczy:
demoralizujcie Polaków, wyludniajcie ich (by nie chcieli mieć dzieci) i
zabijajcie wiarę. Jako pierwszy dar posłała Warszawie cały zastęp prostytutek.
Caryca już dawno rozsypała się w proch, a Polacy sami swymi rękami spełniają
jej plan.
185. ŚMIERTELNY TRÓJKĄT
W 1979 roku znana aktorka filmowa Jean Seberg popełniła
samobójstwo w Paryżu. Kryzys rozpoczął się dużo wcześniej. Gdy była w ciąży,
posądzono ją, że ojcem dziecka jest czarnoskóry terrorysta, przywódca Czarnych
Panter. Cios oszczerstwa był celnie wymierzony. Dziecko z terrorystą
przekreśliłoby jej karierę w Europie i za oceanem. Wskutek ciężkich przeżyć i
załamania nerwowego nastąpiło poronienie. Dziecko zostało pochowane w
przeźroczystej trumnie, aby opinia publiczna mogła się przekonać, że jest
białe. W każdą rocznicę pogrzebu dziecka nieszczęśliwa matka usiłowała odebrać
sobie życie. W 1979 roku kolejna próba zakończyła się śmiercią. Kilka lat potem
samobójstwo popełnił jej mąż. Śmiertelny trójkąt zamknęła kolejna tragedia.
189. BYŁ NA SZUBIENICY
W Oświęcimiu podczas apelu esesmani powiesili dwóch Żydów i
młodego Polaka. Żydzi umarli szybko.
Walka ze śmiercią trzeciego mężczyzny trwała przeszło
kwadrans.
- Gdzie jest Bóg? Gdzie On jest? - zapytał ktoś z tyłu. Gdy
po kilkunastu minutach skazaniec jeszcze się
męczył, dały się znów słyszeć szepty:
- Gdzie jest Bóg? Gdzie teraz jest Bóg?
wtedy wielu usłyszało inny głos:
- Gdzie On jest? On jest tu... Wisi na szubienicy.
190. UŻYCZENIE CNÓT
Stajemy się powoli obywatelami świata. Warto przyswoić sobie
cnoty innych narodów. Jakie? Niemiecką wytrwałość w ciężkiej pracy, mądrość
starych Żydów, swobodę Francuzów, brytyjskie poczucie obowiązku, tolerancję
Senegalczyków, gościnność Gruzinow, rosyjską gotowość zagłębiania się w duszę
ludzką, grzeczność Filipińczyków, pomysłowość Amerykanów, pogodę ducha Czechow,
lojalność Japończyków, skromność Australijczyka, brazylijski upór w cieszeniu
się życiem, irlandzką wiarę, ostrożność Greków, gust Włochów, kanadyjską niezawodność,
cierpliwość chińskiego chłopa w znoszeniu przeciwności losu i potęgę duchową
Indii.
Przy tym wszystkim pozostańmy oczywiście Polakami.
192. ZMIANA MYŚLENIA
Sposób ubierania do pewnego stopnia kształtuje człowieka,
ułatwia lub utrudnia kontakt z innymi.
Psychologia mówi o pewnych zmianach u osób noszących stale
określony strój czy uniform. Św.
Franciszek Salezy, biskup z Genewy, na pytanie, czy
zakonnicy mają nosić skarpetki, czy nie - odpowiedział:
„Głowy trzeba reformować, nie nogi”.
193. KAŻDEMU PO RÓWNO
Ksiądz pokazywał uczniom obraz przedstawiający męczeństwo
pierwszych chrześcijan. Dzikie zwierzęta pożerały męczenników. Pewna
dziewczynka zauważyła, że jeden z lwów trzymał w paszczy mniejszy kawałek niż
pozostałe zwierzęta.
- Szkoda - powiedziała - temu dostało się tak malutko.
194. ŁASKA ŚMIERCI
Bohdan Korzeniewski w książce „Sława i infamia” opisuje swój
pobyt w klasztorze kartuzów Grande
Chartreuse koło Grenoble. Widział, jak mnisi żyli w
pustelniach, zbierali się w nocy na wspólną modlitwę.
Pewnej nocy obudził go wesoły gwar. Zakonnicy podskakiwali
klaszcząc w ręce, rzucali się sobie w
objęcia. Przyczyną tej radości była... śmierć jednego ze
współbraci. Chowano go bez trumny, z kapturem nasuniętym na twarz. Radosne
śpiewy podkreślały fakt, że Bóg powołał zmarłego do siebie. Z tą łaską wiązał
się przywilej mówienia przez całą godzinę.
195. REKLAMA ADWERSARZA
Znani z okresu Soboru Watykańskiego II kardynałowie
Ottaviani i Bea nie przepadali zbytnio za sobą.
Aby podreperować fundusze jednej z kongregacji, kardynał
Ottaviani zaproponował wydzierżawić dach
budynku tejże kongregacji na reklamę świetlną. Chodziło o poważną i solidną
firmę. Wybór padł na Brytyjskie Linie Lotnicze, instytucję skrzydlatą i majętną.
Wkrótce, pewnego wieczoru Kardynał ujrzał wielkie litery neonowej reklamy:
VOLATE CON BEA (British European Airways). Jednym słowem: Latajcie z Bea.
196. HARMONIA DUCHA
Feliks Mendelssohn-Bartholdy (1809-47), wybitny kompozytor
niemiecki, zwiedzał kiedyś jedną z
najsłynniejszych katedr w Europie, znaną z bezcennych
zabytkowych organów. Po wysłuchaniu starego organisty spytał go, czy mógłby na
nich zagrać. Organista, który nie znał kompozytora odparł, że nie leży w
zwyczaju, aby obcy grali na tych organach.
Mimo wszystko muzyk zaczął grać. Kościół napełnił się
muzyką, jakiej stary organista nie słyszał nigdy
w życiu. Wzruszonym głosem zapytał:
- Kim jesteś?
- Mendelssohn - brzmiała odpowiedź.
Oszołomiony organista powiedział wówczas głośno:
- I pomyśleć, że taki stary głupiec jak ja wzbraniał
Mendelssohnowi gry na moich organach.
197. DRUGIE WYDANIE KSIĘGI ŻYCIA
Beniamin Franklin (1706-90), amerykański prezydent,
wynalazca piorunochronu, pisarz, wydawca
książek, był człowiekiem głębokiej wiary. Przed śmiercią sam
ułożył sobie epitafium nagrobkowe. Napisał: „Tu spoczywa ciało Beniamina
Franklina, podobnie jak okładka starej książki -jej treść wyczerpała się i
kolumny liter i złoceń. Leży tutaj jako pożywienie dla robactwa. Jednak samo
dzieło nigdy nie zniszczeje, ukaże się raz jeszcze w nowym i piękniejszym
wydaniu, poprawione i uzupełnione przez jego Autora”.
Komentarze
Prześlij komentarz